9.07
Dziś większość dnia upłynęła w parku Mesa Verde. Po porannych pogaduszkach z właścicielką hotelu (i dwóch ogromnych dogów - przytulaków :) ) spakowani zameldowalismy sie u wejścia do parku. Teren jest bardzo ciekawy - płaskowyże na wysokości około 2500 mnpm poprzecinane wąwozami/klifami, na zboczach których zachowały sie siedliska pre-Indian, którzy żyli tu mniej więcej miedzy piątym a dwunastym wiekiem. Na "płaskim" uprawiali ziemię, na zboczach mieszkali/chowali sie przed wrogami. Nie wiedziałem wcześniej ze taka kultura tu egzystowała. Jeśli myślimy o tych czasach i Ameryce to raczej przychodzą na myśl Inkowie, Majowie, Aztekowie, etc. A tu proszę - i tu wyplatano koszyki i zajmowano sie garncarstwem. Domostwa wyglądają bardzo ciekawie,
otoczenie też przyciąga uwagę,
a widoki z płaskowyżu - rozległe:
Po południu przejazd przez część Kolorado i południową część Utah do Moab - bazy dla wypadów do parku Arches..
Ciekawe, że prawie przez całą cześć trasy, która prowadziła przez Kolorado otaczały nas intensywnie nawadniane pola uprawne i mnóstwo roślinności.. Po przekroczeniu granicy Utah - znów skaly i pustkowia. Za to - jakie piękne :). Jedno co łączy te dwie części kraju to rozległe przestrzenie. Wzrok wędruje w nieskończoność..
Z tymi ośmioma godzinami przesunięcia czasu wczoraj to pomyłka - odjąlem zamiast dodać ;). W rzeczywistości jesteśmy teraz -10h w stosunku do Polski.
Czas spać :)
Dziś większość dnia upłynęła w parku Mesa Verde. Po porannych pogaduszkach z właścicielką hotelu (i dwóch ogromnych dogów - przytulaków :) ) spakowani zameldowalismy sie u wejścia do parku. Teren jest bardzo ciekawy - płaskowyże na wysokości około 2500 mnpm poprzecinane wąwozami/klifami, na zboczach których zachowały sie siedliska pre-Indian, którzy żyli tu mniej więcej miedzy piątym a dwunastym wiekiem. Na "płaskim" uprawiali ziemię, na zboczach mieszkali/chowali sie przed wrogami. Nie wiedziałem wcześniej ze taka kultura tu egzystowała. Jeśli myślimy o tych czasach i Ameryce to raczej przychodzą na myśl Inkowie, Majowie, Aztekowie, etc. A tu proszę - i tu wyplatano koszyki i zajmowano sie garncarstwem. Domostwa wyglądają bardzo ciekawie,
otoczenie też przyciąga uwagę,
Po południu przejazd przez część Kolorado i południową część Utah do Moab - bazy dla wypadów do parku Arches..
Ciekawe, że prawie przez całą cześć trasy, która prowadziła przez Kolorado otaczały nas intensywnie nawadniane pola uprawne i mnóstwo roślinności.. Po przekroczeniu granicy Utah - znów skaly i pustkowia. Za to - jakie piękne :). Jedno co łączy te dwie części kraju to rozległe przestrzenie. Wzrok wędruje w nieskończoność..
Z tymi ośmioma godzinami przesunięcia czasu wczoraj to pomyłka - odjąlem zamiast dodać ;). W rzeczywistości jesteśmy teraz -10h w stosunku do Polski.
Czas spać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz