Właściwie nie w mieście tylko w kraju. Przynajmniej w naszym rankingu. Mowa o sushi na rynku Tsukij. Równać się z nim może tylko to z Toyosu, gdzie przeniesiony został rynek hurtowego handlu rybami i gdzie byliśmy pierwszego dnia naszego pobytu w Japonii. W międzyczasie jedliśmy sushi w kilkunastu miejscach, niektóre - bardzo dobre, i może dzięki temu doceniamy wartość naprawdę świeżej ryby, która po prostu broni się sama.
Wczasy dzień spędziliśmy na zakupach i, trochę, przeglądaniu się życiu w mieście. Możnaby o tym dość długo - to co na pewno, oprócz smaku świeżej ryby, zostanie mi w pamięci to fantazja i dystans Japończyków jeśli chodzi o ubiór. Oczywiście są schludni, a w dużych miastach wręcz eleganccy. jJednocześnie bardzo wielu z nich ubiera się z fantazją, która zdaje się nie mieć granic, i w dodatku wygląda to/traktowane jest naturalnie. To rzeczywiście można nosić wszystko - niech Nowy Jork i Paryż się schowają..
Wczoraj padało cały dzień więc pogoda sprzyjała zakupom, dziś do południa było ładnie więc była szansa podejrzeć kończąca się sakurę. To tylko kilka dni ale bardzo intensywnego czasu. Wiśnie są rzeczywiście wszędzie - nie tylko w parkach gdzie trzeba zapłacić 500 J za wstęp. Na koniec - ktoś te kwiaty musi tez z ulicy sprzątnąć, więc odkurzacz się przyda, jak widać na jednym ze zdjęć.
To była bardzo bogata w wrażenia podróż. Przyjazny kraj, wspaniale zorganizowany, czysty, inny od wszystkich.. Jeden mały minus - za sprzedaż zwierząt w domu towarowym. Nie sadze żeby szczeniakom za pół miliona jenów czy puchatym kotom było tam dobrze..
Oddzielny wpis powinienem poświęcić jedzeniu, które również jest inne, bardzo różnorodne i zdrowe (w większości :) ). No i - słodycze potrafią też robić :). Póki co - przed nami 15-to godziny lot..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz