Oczywiście nie w sensie dosłownym. Właśnie muszę skorygować mój zegarek o minutę, bo następnym razem spóźnię się na shinkansen.. , więc w sensie organizacji i bezpieczeństwa wszystko jest zgodne z ugruntowanym stereotypem - japońskie koleje są bezdyskusyjnie najlepsze na świecie, ale... No właśnie - niebezpieczeństwa czyhają ukryte, niepozorne, zdradliwe.. A to automat z serniczkami, a to "fast food" kolejowy z daniami i deserami, których wyglądu nie powstydziłyby się całkiem nieźle knajpy w Polsce, a to "terminal jedzeniowy" z oddzielnymi stanowiskami dla dań głównych, deserów, drinków (z dobrą whisky !), Sushi, dań na wynos etc., (niestety zdjęć nie zdążyłem zrobić), a to sklep, gdzie można np. kupić naprawdę niezłe wino w puszce od piwa ale zakręcanej jak butelka.. Wszystko dostępne pod ręką, wygodne, czyste, szybkie. Wystarczy spojrzeć na kilka zdjęć poniżej.. Kocham ten kraj.., ale trzeba być czujnym - konsekwencje mogą być tragiczne..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz