środa, 13 marca 2013

Zastygłe wodospady Hierve El Aqua - tylko dwa takie miejsca są na świecie

1,5h lokalnym autobusem (marka o wdzięcznej nazwie Blue Bird ;) ) plus 1h pick-up'em po szutrowej, wyboistej górskiej drodze potrzebowaliśmy dziś żeby dotrzeć do miejsca wyjątkowego - jednego z dwóch takich na świecie.. Na skutek zetknięcia się wody ze skałą o specyficznym składze chemicznym, najpierw dochodzi do reakcji, która daje efekt jakby woda gotowała się na powierzchni,


a następnie woda, spływając po skale, w dalszym ciągu z nią reaguje, tworząc najpierw mini jeziorka




i fantastyczne formy..,




a następnie zastyga spływając po zboczu góry, tworząc coś, co wygląda jak zamarznięty wodospad..




Wszystko to otoczone zapierającymi dech w piersiach widokami.. Nie ukrywam - oglądałem to wszystko z przyspieszonym biciem serca.. 2,5h jakie spędziliśmy na miejscu minęło bardzo szybko. Nie obyło się też oczywiście bez tradycyjnej już dla nas w Meksyku kąpieli - tym razem z widokami znacznie szerszym niż te w Cenote'ach..
Chciałoby się tam siedzieć i patrzyć..





.. ale się nie da - trzeba było wracać :). Droga wiodła przez płaskowyż otoczony górami, ale widoki były odmienne od tego co widzieliśmy jeszcze dwa dni temu w stanie Chiapas. Tutaj góry sprawiają wrażenie pół-pustyni. Zniknęły bujne lasy. Jest sucho, gorąco i pełno kaktusów wokoło. Mają one nawet swoje praktyczne zastosowanie - można je ugrilować, albo - zrobić ogrodzene wokół domu ;) .




Powoli czas myśleć o drodze powrotnej.. Jutro przenosimy się do Puebli. Zostaniemy tam prawdopodobnie jeden dzień, a potem - ponownie Mexico City i powrót..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz