wtorek, 3 lipca 2018

03.07.2018 Pierwsze kangury za płoty

Dziś dzień "rozbiegowy". Najpierw na nogach po campervana ( nocleg w pobliżu - nie było potrzeby niepokoić UBERA). Odebralismy auto w nieokreślonym wieku, nieokreślonej marki - lepiej za bardzo mu się nie przyglądać żeby się niepotrzebnie nie martwić. Jest niebieskie, na każdej ścianie graffiti z innym hasłem. Po uśmiechach kierowców wniskujemy że nie są "ofensywne". Na razie jedno nocne zdjęcie naszego "Trumpa-Lumpa", w dodatku nocne - więcej na razie nie było czasu zrobić.


Przed południem zakupy na drogę, po południu wizyta w małym parku narodowym na północ od Perth. Śpią tu ( dosłownie) koale i kicają kangury.

Na razie przyzwyczajam się do lewostronnego ruchu: chęć skrętu sygnalizuję włączeniem wycieraczek a jak pada włączam kierunkowskaz.. Dobrze że to automat bo bym się zapętlił. Na szczęście wyjechaliśmy z miasta - tu łatwiej kontrolować, z której strony może coś nadjechać..


Póki co dojechaliśmy około 80 km na północ od Perth. W takim tempie zrobimy gora 1/3 zaplanowanej trasy. Zobaczymy jutro - to w końcu dzień rozbiegowy. Nocujemy w miejscowości Lancelin, niedaleko ogromnych piaskowych wydm, jutro - dalej na północ. Musimy dostosować rytm dnia do wschodow i zachodow słońca - jutro pobudka o 6tej miejscowego czasu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz