sobota, 27 kwietnia 2024

Arenal - widoki na (zachmurzony) wulkan

Powoli przesunęliśmy się na zachód, cały czas „na skraju” gór. Selva wydaje się być tu wszędzie, więc niełatwo jest wyjść z lasu. Co nam niespecjalnie przeszkadza :). Wygląda, że pogoda się ustabilizowała - do 14 tej jest w miarę ok., potem - trzeba się liczyć z deszczem. Taki mamy tu klimat.. Od wczoraj jesteśmy w okolicach La Fortuna, u podnóża wulkanu Arenal, który jeszcze 15 lat temu był całkiem aktywny. Jak dla mnie - takie mini Fudżi - regularne kształty, widoczny z każdej strony (jak nie ma chmur..), bez śniegu. Widok dupy nie urywa ale nie żebym narzekał :) . Zwłaszcza że mnóstwo noclegowni w okolicy ma ten widok w pakiecie i całkiem miło jest się położyć w łóżku z widokiem :). Z cyklu: „podróże kształcą” odkryliśmy dziś kreatywny sposób miejscowych na naganianie do atrakcji turystycznych: ekipa trzech gości na poboczu rozstawiła słupki, analogiczne do tych używanych przy pracach drogowych. Sami ubrali się w pomarańczowe kamizelki i ochoczo gestykulują z daleka. Jadąc po krętej drodze nie ma szans, żeby ich nie pomylić z robotnikami kierującymi ruchem wahadłowym przy remoncie, więc „z automatu” się zatrzymujesz. A skoro się zatrzymałeś to można cię odwieźć od pomysłu odwiedzenia pobliskiego parku narodowego i skierować na prywatny tour, o tu - niedaleko ;). Cwaniaczki :). Szukamy noclegów otoczonych naturą, chodzimy po ścieżkach wśród gęstej dżungli. Można spotkać wielkiego „indyka” na drzewie (albo cztery..), albo niebieską srokę.. Wiadomo - jak to w Kostaryce :).

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz