poniedziałek, 29 kwietnia 2024

Chillout w Caño Negro

Wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek - w pełni „wyluzowane”. Generalnie nie nakładamy na siebie presji na tym wyjeździe :). Najpierw trochę posiedzieliśmy w zaimprowizowanej czatowni a potem niebyt długi spacer wzdłuż laguny. Wieczór - w przemiłym towarzystwie Huberta i Asi z Warszawy - pozdrawiamy :). Wczoraj na to bezludzie przyjechały tylko dwie pary - obie z Polski 👍. Poranek znów w czatowni - pozorny tam spokój, ale zawsze coś się dzieje. A to dzięcioły przylecą, a to kłótnia o banana, a to wrzask na widok sokoła (jastrzębia ?), który przysiadł na gałęzi, a to rodzina małp wpadnie po banana. I te kolory - mmm..

Końcówka wyjazdu zejdzie nam w okolicach Monteverde. Na początek - dolina tapirów. Jak sama nazwa wskazuje nastawiamy się zobaczyć tam.. kolibry ☺. Pogoda dopisuje aż za bardzo: +/- 35 stopni praktycznie bez przerwy. Nie trzeba prać - wystarczy wysuszyć :).
























niedziela, 28 kwietnia 2024

Caño Negro

Rozlewisko rzeki Rio Frio, zwane tu laguną Caño Negro, jest dość trudno osiągalne. Dość daleko na północy, droga zniszczona, oprócz ptaków, małp i kajmanów w zasadzie nic tu nie ma. Ale te które są.. Rejs łodzią o świcie trwał około 4h, oprócz nas „kręciła się po okolicy” jeszcze jedna para, ale w sporym oddaleniu. Kontrakt z naturą bardzo bliski. Można w spokoju przyglądać się przepływającemu i fruwającemu bogactwu. Kajmany, żółwie, iguany, zimorodki w kilku odmianach, czaple w różnych kolorach, ibisy, wężownice, rakojad, perfekcyjnie zamaskowany „Great Potoo” i cała masa innego ptactwa. Choć i na lądzie jest co oglądać - po powrocie z łódki przywitała nas piątka pięknych trogonów, a wczoraj przez dach  sąsiedniego domku „migrowało” stado małp. Pura Vida..