środa, 2 maja 2018

01.05 Lodowy świat..

Dziś był jeden z tych dni, o których nie ma co pisać.. Nie żeby nic się nie działo. Wręcz przeciwnie - zaczęliśmy bardzo wcześnie i skończyliśmy mocno zmęczeni. To było coś w rodzaju kulminacji naszego wyjazdu. Rzecz w tym, że trzeba to po prostu wszystko zobaczyć. Lodowiec Vatnajökul jest sam w sobie wystarczającym powodem żeby przyjechać na Islandię, a jezioro Jökulsárlón prawdziwą perełką, zwłaszcza na początku maja w słoneczny dzień. Spędziliśmy nad nim kilka godzin, wsród tysięcy mini gór lodowych o kształtach i kolorach które trudno sobie wyobrazić, w towarzystwie fok, gęsi, kaczek i co tam jeszcze fruwało.. Po to właśnie człowiek rusza się z domu, po dreszcze, obrazy i dźwięki...
Potem była wizyta w parku narodowym lodowca i dwie dwugodzinne wycieczki: do czoła jednego z jego ogromnych jęzorów i.. nad wodospad :).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz